Too Faced Just Peachy Mattes
20:12Usiądź wygodnie, zamknij oczy, wyobraź sobie siebie siedzącą w cieniu jednego z wielu drzew - nie byle jakich drzew! Właśnie relaksujesz się w towarzystwie dojrzewających brzoskwiń i słodkiej figi. Czujesz ten zapach? :) Jeśli tak, to gratuluję rozbudowanej wyobraźni :D Jeśli nie to wstąp do najbliższej Sephory i zatrzymaj się na chwilę przy najnowszej kolekcji Too Faced Peaches &Cream! A teraz pozwól mi Cię zabrać w piękno skryte w małym, plastikowym opakowaniu palety Just Peachy Mattes.
Zanim zajmiemy się samą paletą, chcę Ci troszkę opowiedzieć o całej kolekcji. Już pierwsze wzmianki na temat szykowanej premiery opublikowane na Instagramowym profilu właściciela marki wywołały fale zachwytu. Kompletnie mnie to nie dziwi, ponieważ wszystkie produkty z kolekcji Peaches & Cream wyglądają cudownie - zarówno w kwestii szaty graficznej jak i samego produktu. Całość oparta jest na motywie brzoskwini i słodkiej figi ( tak, tak figi też są tu motywem ). Pastelowe kolory połączone ze złotem okazują się strzałem w dziesiątkę!
Paletka Just Peachy Mattes jest jedną z dwóch zestawów cieni w najnowszej kolekcji Too Faced. Jeśli śledzisz Instagranowe konta beauty to nie muszę Ci mówić, że zachwytów nad nią jest niemało :)
Cała paleta wykonana zostało z lekkiego plastiku ( kręgosłupy wizażystów ślą podziękowania), natomiast wieko....jest wypukłe i żelowe :D Wiem, że brzmi to idiotycznie ale nie potrafię inaczej tego określić :D Wybacz! Jestem przekonana, że zrozumiesz o co mi chodzi :)
Zamykana jest na baardzo silny magnez, a gdy już Ci się uda ją otworzyć chociaż odrobinę Twój zmysł węchu zostaje zaatakowany słodko-brzoskwiniowym aromatem. Średnio przepadam za pachnącymi kosmetykami ale to jest poezja! Nawet teraz mam ją obok siebie i rozkoszuje się tą cudowną wonią <3 ( jeśli masz wrażliwy nos to nie dla Ciebie to cudeńko)
Wnętrze palety skrywa 12 "matowych" cieni w kolorach brązowo-brzoskwiniowych i zdecydowanie jest to ciepła paleta. Pewnie zastanawiasz się dlaczego pojawił się tu cudzysłów? Nie bez powodu go użyłam :) Marka informuje, że jest to mat - ja uważam, że bardziej delikatna satyna. Cienie matowe są z reguły suche i mają takie tępe wykończenie. W przypadku tej palety pojawia się satynowe rozświetlenie ( nie mylić z brokatem czy cieniami perłowymi!). No i ewidentnie cień Peach Sangria na w sobie drobinki :)
Praca z cieniami to sama przyjemność i gdyby nie moje szalejące powieki do których ostatnio się cienie nie chcą kleić, dzisiejszy makijaż z pewnością byłby bardziej użytkowy. Jak się ogarną to zrobię coś standardowego.
Stwierdziłam, że ocenianie cieni jako całości to pójście na łatwiznę, dlatego opisze krótko każdy z nich. W końcu jest ich tylko 12! :D
Peach Meringue - jeden z dwóch kolorów podstawowych w tej palecie. Posiada żółty, kremowy odcień i jego jedynym zastosowaniem jest zmatowienie powieki. Jest półtransparentny i nie zostawia widocznego koloru na powiece.
Peach Butter - drugi cień podstawowy, w różowych tonach. Ma bardzo jedwabistą konsystencję i pozostawia widoczny kolor.
Peaches and Cream - delikatna brzoskwinka o bardzo dobrej pigmentacji.
Peach Tea - ciepły, karmelowy odcień brązu. Również bardzo jedwabisty w konsystencji i pięknie napigmentowany.
Just Peachy - intensywniejszy odpowiednik Peaches and Cream. W tym przypadku faktura cienia jest nieco kredowa, przypominająca cienie z Inglota czy Kobo.
Fresh- Picked - kolejny dobrze napigmentowany ale nieco kredowy odcień brązu.
Peach Cobbler - ciepły brąz wpadający delikatnie w ceglasty odcień.
Peach Punch - bardzo intensywny kolor brzoskiniowy, nasycony różowymi tonami. Jest równie kredowy jak Just Peachy.
Peach Sangria - ewidentnie NIEMATOWY cień w kolorze takiego buraczka z drobinakmi :)
Peach Tart - standardowy ciemny brąz o kredowej fakturze.
Just Ripe - kolejny ciemny brąz, wpadający w rdzawe tony.
Chocolate Dipped - jak sama nazwa mówi - czekoladka. Najbardziej intensywny cień w całej palecie. Mocny pigment i przyjemna faktura.
Pokusiłam się dzisiaj o tradycyjny makijaż cut crease i powiem szczerze, że nawet mi się spodobał! Powiekę ruchomą odcięłam mieszanką cieni Peach Meringue i Peach Butter. Część powyżej odcięcia to połączenie Fresch-Picked i Peach Punch. Peach Sangria wylądowała na dolnej powiece i delikatnie roztarłam ją pędzlem z pozostałością cieni z górnej powieki :)
Paleta swoim wyglądem i zapachem z pewnością przyciąga i kusi ale czy jest warta wydania 185 zł? Myślę, że gdybym nie była sobą to pewnie bym się nigdy nie zdecydowała na tak spory wydatek - no nie ukrywajmy, że to nie są małe pieniądze. A jakie jest Twoje zdanie, warto? :)
12 komentarze
Piękna, również się nad nią bardzo mocno zastanawiam, lecz zanim ją kupię podskoczę do Sephory żeby "zmacać", bo ta druga wersja kolorystyczna też kusi :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie też kusi druga wersja ale nie ma opcji, że znowu dam się namówić :D a teraz jeszcze w Sephora jest - 20% :D
UsuńAleż apetyczna ta paletka! Podobaja mi się twoje zdjęcia, a makijaż bardzo rześki >3
OdpowiedzUsuńStaram się ulepszyć zdjęcia bo w dzisiejszych czasach właśnie one przyciągają uwagę :)
UsuńPiekna jest ta paletka i bardzo lubie zapach brzoskwini :D
OdpowiedzUsuńW takim razie nie odstąpisz jej na krok :D
UsuńChociaż nie jestem fanką brzoskwiniowych odcieni, to jednak ta paletka bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńU mnie ciepłych palet dużo ale jednak coś mnie w niej skusiło :)
UsuńOd kilku dni ta paleta chodzi mi non stop po głowie 😊 Bardzo mi się podoba! ❤️
OdpowiedzUsuńNie ma się co zastanawiać :) Póki zniżka -20 można dużo taniej kupić :)
UsuńWyczarowałąś z tej palety coś pięknego!
OdpowiedzUsuńTa paleta jest tak piękna, że tu nie trzeba dużo pracy :)
Usuń